Przejdź do głównej treści

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Nagrobek w krużgankach dominikańskich

Autorem poniższego opisu jest dr Wiktor Szymborski z Instytutu Historii UJ.
Grafiki wypukłe przygotował Lech Kolasiński, artysta-malarz. Dzięki adaptacjom graficznym osoby niewidome i słabowidzące mają możliwość zapoznania się z eksponatem poprzez dotyk.

Krzyż św. Tomasza

Pośród wspaniale odrestaurowanych krużganków dominikańskiego klasztoru w Krakowie znajduje się zabytek wyjątkowy. Nie jest ani najstarszą płytą nagrobną, ani najbardziej okazałą, nie jest też bogato dekorowany. Ze wszech miar jednak zasługuje na uwagę, kryje bowiem swoisty szyfr, który po odnalezieniu klucza ujawni wnikliwemu czytelnikowi swą treść. Ten wyjątkowy obiekt pozwala nie tylko na poznanie dziejów pisma epigraficznego, lecz także na ukazanie wybranych cech średniowiecznej dewocji (epigrafika to nauka zajmująca się historią pisma sporządzonego w trwałym materiale, bez posługiwania się tradycyjnymi narzędziami pisarskimi bądź czcionką drukarską). Jedną z jego cech charakterystycznych stanowi wyjątkowo czytelny dukt. Litery najczęściej ryto w kamieniu, stąd w średniowiecznych zabytkach epigraficznych pismo jest najczęściej majuskulne - litery można było wpisać pomiędzy dwie linie, przypominały one współcześnie używane tzw. wielkie lub duże litery. Ponieważ w materiale twardym uwieczniano najważniejsze napisy, kształt liter musiał być z jednej strony uroczysty, z drugiej czytelny. Dlatego też używano tak zwanej kapitały kwadratowej - liter, które dały się wpisać w kwadrat pomiędzy dwie linie.

Zabytek po raz pierwszy został przedstawiony w pracy ogłoszonej drukiem w 1790 r. w Krakowie, przez zasłużonego historiografa dominikańskiego, autora rękopiśmiennej kroniki przedstawiającej dzieje zakonu braci kaznodziejów w Polsce, ojca Wawrzyńca Teleżyńskiego, który jako pierwszy podał rozwiązanie paleograficzno-epigraficznej zagadki. Interesujący tekst inskrypcji, znajdujący się w krużgankach dominikańskich, z punktu widzenia historii sztuki został opisany w pracy Lepszego i Tomkowicza Zabytki sztuki w Polsce. Autorzy nie wyjaśnili jednak znaczenia barokowego epitafium, sporządzonego w XVII wieku. W epoce średniowiecza "zakodowane" wersety stosowano na szeroką skalę. Obiekt ten określono mianem Krzyża Świętego Tomasza z Akwinu, jednakże tekst znano na długo przed urodzeniem świętego. Przykładowo: badacze z terenów Europy Zachodniej odnaleźli taki tekst w XI-wiecznym pontyfikale z Eichstätt – wersety, później przypisywane św. Tomaszowi z Akwinu, znajdowały się w diagramie w kształcie krzyża. Treść zawarta w tym XI-wiecznym rękopisie była identyczna z tekstem umieszczonym na dominikańskim zabytku, a brzmi on następująco:

Crux mihi certa salus - Krzyż, pewne zbawienie dla mnie
Crux quam semper adoro - Krzyż zawsze przeze mnie adorowany
Crux domini mecum - Krzyż Pana niech będzie ze mną
Crux mihi refugium - Krzyż moim schronieniem.

Odmawianie wyżej wymienionych wersetów należało połączyć z adoracją krucyfiksu, z całowaniem poszczególnych jego części. Wersety z pontyfikału powtarzały inskrypcje z srebrnego krzyża należącego do Gundekara II, biskupa Eichstätt z XI wieku, co ilustruje praktykę adoracji z czasów karolińskich. Powyższa modlitwa nawiązywała do krótkiego poematu autorstwa żyjącego w V wieku pisarza Calbulusa, poematu znajdującego się w kompilacji znanej jako Codex Salmasianus, pochodzącej z przełomu VIII i IX wieku.

W epoce nowożytnej odmawianie wspomnianych wyżej wersetów nagradzane było 300 dniami odpustu. Raz w miesiącu można było ponadto otrzymać odpust zupełny, dzięki bulli papieża Piusa IX, z 21 stycznia 1874 r.

Krzyż św. Tomasza

Materiał audio